ŚWIATOPOGLĄD

Różne

Artykuły na różne tematy

2007-11-14 Kałuski Bogusław
Pies i kot w domu oraz w mieście. Zwierzę dla dziecka. Decyzja i wykonanie. Hotel dla psa i kota.

Spaniel cavalier, labrador, golden retriver, dog, maltańczyk, west terier.

... Pies jest wierny. Kot jest indywidualistą. Istnieje pojęcie psa użytkowego. Albo psa domowego. Albo psa przyjaciela człowieka. I jeszcze inne. O tym, jakie te zwierzęta są, napisano wiele książek. Ja chcę napisać o człowieku w związku z psem i / kotem.

Wobec zwierząt zajmujemy pozycję nadzwyczajną. Człowiek sprytny czy uzbrojony może pokonać niemal każde zwierzę. Aby więc i dla nas i dla zwierzęcia wszystko było dobrze, trzeba traktować zwierzęta po prostu tak, jak chcemy, aby bogowie traktowali nas.

Przez psa użytkowego ma się na myśli użycie psa przez myśliwych, policję, pasterzy itp. Do tych zwierząt użytkowych trzeba też chyba zaliczyć koty trzymane w obejściach z myślą, aby łapały myszy. Te zwierzęta są często hodowane tak, aby jakaś wybrana cecha była szczególnie rozwinięta, np. węch (myśliwskie, policyjne), czy poczucie organizacji (pasterskie). Ważny jest też kształt ciała (bojowe, myśliwskie) i w hodowli stosowany jest dobór. Gdy zaś dobór nie jest możliwy, to stosuje się np. obcinanie ogonów czy uszu. Przykładem jest obcinanie uszu u dogów. Powodem jest to, że z natury uszy dogów są bardzo duże i mocno ukrwione. Gdy w walce takie ucho bywało ranione, groziło wykrwawieniem psa. Dzisiaj obcinanie bywa we wielu krajach prawnie zabronione, bo zastosowanie psów do walki wyszło z użycia.

Są jednak zwierzęta, które nie są „użytkowe”, a więc różne psy i koty trzymane „dla towarzystwa”, albo dlatego, że się spodobały, „bo się je lubi”, bo się je przygarnęło itd. Ilość takich zwierząt w krajach tzw. zamożnych jest ogromna, wydaje się, że są w co drugim domu. Terapeuci polecają je dla dzieci, dla osób starszych, a także dla samotnych. Wydaje się, że psy i koty pełnią nadzwyczajnie ważną rolę w małych rodzinach, w których ilość więzi społecznych jest mniejsza, niż miało to miejsce w rodzinach wielopokoleniowych (które, w naszym kręgu cywilizacyjnym, odeszły już do historii). Nadzwyczajna jest też rola tych zwierząt w świecie emocjonalnym tych osób, które mają potrzebę wyrażania i objawiania swoich emocji czynem, a nie mają ku temu sposobności czy odwagi w kontaktach z ludźmi. Psy i koty bowiem, w odróżnieniu od ludzi, choć nie są mniej wymagające, to przynajmniej dają się lepiej ustawiać w grze społecznej.

Przy wyborze zwierzęcia należałoby zwrócić uwagę na cel i dopasować typ zwierzęcia do swoich potrzeb. Oczywiście ważne są też własne możliwości. Np. w mieszkaniu może przebywać pies mały, raczej nie wiele większy od kota. Większy wymaga ogrodu, inaczej zwierzę będzie cierpieć na brak ruchu. Osoby mało sprawne lub niechętnie wychodzące na dłuższe spacery nie powinny brać zwierząt, które wymagają dużo ruchu dla zachowania normalnej kondycji. Absurdem jest wybieranie psów roboczych, np. husky, które zostały tak wyhodowane, żeby każdego dnia wykonać wielką pracę (ciągnąć na mrozie ciężkie sanie) i które bez niej są nie tylko rozpierane przez energię (i  mogą być w tym dość niszczycielskie lub przynajmniej absorbujące), lecz nawet nie rozwijają takich mięśni, jak było to możliwe pierwotnie. Ważne jest też zwrócenie uwagę na pochodzenie klimatyczne, bo część z nich tylko z trudem znosi nasze lata (rasy polarne) czy zimy (rasy z regionów gorących).

Zwierzętom potrzebny jest ruch, inaczej będą cierpieć na takie dolegliwości, jakie są udziałem ludzi żyjących w „cywilizacji samochodowej” (tak czy owak większość psów miejskich ma pylicę). Trzeba mieć czas i ochotę na wyjście rano, trzeba być w domu z pracy w miarę wcześnie i punktualnie, trzeba wyjść wieczorem. Im więcej kilometrów się przejdzie, tym lepiej. Trzeba zapewnić wyjście mimo czasem nieprzyjemnej pogody.

Tu jeszcze uwaga urbanistyczna. Osiedla miejskie mało kiedy mają zaplanowane miejsca na spacery z psami. I uwaga sanitarna. Co z robić z odchodami zwierząt? Przecież niemal wszędzie chodzą dzieci i nie można ograniczać ich terenów zabaw przez zabrudzanie wszystkich trawników i ścieżek. A jakże często - zwłaszcza gdy dłużej nie pada (czy zimą czy latem) - widać dużo odchodów na chodnikach i trawnikach, a gdy robi się ciepło i sucho, czuć ich smród! To jest właśnie „pies i sprawa polska”. Raczej każdy daje jeść kotu i psu. I raczej każdy wychodzi z psem na spacer. Lecz czy każdy zabiera ze sobą torebkę foliową, aby zebrać jego odchody? Przy małych pieskach torebkę można użyć tak, jak rękawiczkę, a potem wyrzucić do któregoś z koszy przy osiedlowych ścieżkach. Dla większych psów lepiej jest używać wygodne chwytaki torebek, które można kupić w sklepach dla zwierząt. Dbanie o czystość jest ułatwione, gdy trawa jest systematycznie koszona.

Uwaga na zimę: Jeżeli mamy mróz, a pies trzymany jest w domu, to przed wyjściem na spacer dobrze jest posmarować spody łap wazeliną.

Teraz przejdźmy do kotów. O ile psa można przywołać i on przy nas zostanie, to kot, nawet jeżeli przyjdzie, to nie wiadomo, jak długo zostanie. Kot zmusza do zaakceptowania jego zachowań. A niektóre z nich są dość wyzywające. Np. ostrzy sobie pazury o fotel czy kanapę. Obicie mebla niemal na pewno zostanie zniszczone. Możemy kota przeganiać, lecz wtedy relacja będzie mniej ufna. Zresztą będzie robił swoje pod naszą nieobecność. Jeżeli jest to jakiś tani mebel, to sprawa jest dość błaha, jednak przy droższych meblach nerwy mogą nas ponieść.

Następna sprawa to znaczenie terenu. Zwłaszcza w okresach rui. Ma to miejsce rzadziej  lub częściej, ale jednak ma miejsce zawsze. Tzw. panele podłogowe mogą się niszczyć, a kot może nasikać nawet do drukarki. Jakimś rozwiązaniem jest sterylizacja. Tabletki antykoncepcyjne są odradzane, bo powodują różne zmiany, jak słyszałem od weterynarza. Twierdził on, że u wszystkich zwierząt, które sterylizował, a które przedtem brały tabletki, były jakieś narośla. Po sterylizacji zwierzę (czy pies czy kot) musi mieć zapewnione odpowiednią ilość ruchu oraz nie za dużo jedzenia, aby nie obrastało w tłuszcz (zdarza się przyrost masy mięśniowej).

Szczególnie ważne są pierwsze miesiące życia. Im zwierzę starsze, tym lepiej. Zbyt młode psy czy koty są mało samodzielne, boją się, często obserwuje się, że kot ssie swoją sierść. Lepiej zwierzę wybrać wcześniej, lecz wziąć do siebie miesiąc później, niż sugerują hodowcy. Małemu kotkowi raczej trzeba pozwolić wchodzić do łóżka, bo inaczej będzie czuł się samotny. Słyszy się, że wiele osób zamyka koty na noc w łazience, a one tam miauczą godzinami. A doświadczenie pokazuje, że gdy kotu pozwoli się wchodzić do łóżka, on z czasem poszuka sobie „lepszego” miejsca (choć może to trwać miesiącami). Trzeba jednak rygorystycznie dbać o zdrowie zwierzęcia, już choćby przez regularne odrobaczanie różnymi środkami.

Oprócz wpychania klientom zwierząt zbyt młodych, innym zabiegiem nieuczciwych hodowców jest hodowanie zbyt licznych miotów, sprzedawanie nadliczbowych sztuk bez rodowodu, a także sprzedawanie małych od innych matek (bez rodowodu), jako zwierzęta rodowodowe. W efekcie trafia do ludzi wiele zwierząt drobnych, nie odpowiadających warunkom rasy. Może w odruchu serca czy chęci taniego zakupu przyjmiemy również egzemplarze słabsze, lecz na dalsza metę prowadzi to do kłopotów, gdy okazuje się, że takie zwierze jednak np. częściej choruje.

Chorobę i pielęgnację też trzeba wziąć pod uwagę. Jest to związane z dodatkowymi czynnościami oraz wydatkami. Oprócz tego, że trzeba płacić podatek i szczepić, czasem trzeba kupić drogie leki, zapłacić za operację, czy gotować jedzenie swemu czasem chorującemu pupilowi. Przykładowo, ciężkie psy miewają kłopoty z kręgosłupem. Małe psy, w porównaniu do wielkości swego ciała, miewają względnie [„za”] duże serca – to, albo kłopoty ze stawami może powodować, że z wiekiem niektóre z nich trzeba wnosić po schodach. Schody to w ogóle poważny problem dla kręgosłupów jamników. W razie wątpliwości trzeba się jak najwcześniej zwrócić do weterynarza ortopedy (nie jest prawdą, że przeciętny weterynarz zna się na wszystkim).

Zwierzę domowe jak najbardziej jest do polecenia osobom mającym sporo czasu i potrzebującym towarzystwa. To, ile czasu i pracy poświęcimy psu czy kotu może się okazać wręcz lekarstwem na nasze kłopoty, choćby przez odwrócenie od nich uwagi czy dodatkową porcję ruchu. Osoby zapracowane czy zalatane, powinny się jednak poważnie zastanowić. Trzeba mieć nie tylko środki, lecz również czas. Raczej zdecydowanie więcej niż jedną godzinę. Inaczej ucierpi i zwierzę, i nasze dobre samopoczucie, choćby przez poczucia winy, że traktuje się je gorzej niż by na to zasługiwało ich wobec nas oddanie. Zwierzę w domu nie jest przecież naszą zabawką ani narzędziem.

Jedna godzina, gdy kot leży nam na kolanach przed telewizorem, to nie jest dużo. Ale jedna godzina naszych czynności, które nie są przy okazji, to już sporo. Bo przecież tu chodzi o czynności takie, jak sprzątanie, przygotowywanie posiłków czy wyjście, które są tego rodzaju, że w tym czasie nie robimy już czegoś jeszcze innego; nie czytamy, nie uczymy się, nie majsterkujemy itp. Dla uzmysłowienia sprawy, proszę sobie wyobrazić, że mamy sługę, który przez godzinę jest tylko dla nas. A zatem, zastanawiając się nad wzięciem zwierzątka, możemy sobie postawić pytanie: dla jakich to ważnych celów chcemy być sługą naszego kota czy psa?

A co się stanie, gdy do swego domu weźmiemy psa, który nie będzie mógł się u nas wyżyć? Co wtedy? Pójdzie sobie dokądś i tam gdzieś będzie żył dalej, zadziała według swojej gatunkowej natury i według swych indywidualnych sił? Raczej nigdzie nie „pójdzie”, chyba, że „ucieknie”, a wtedy może złapią go hycle, może trafi do schroniska...

Weźmy konkretne przykłady. Owczarki alzackie bywają trzymane również w mieszkaniach w blokach. Jakiego stada one tam pilnują? Albo charty trzymane w mieszkaniach. Gdzie się wybiegają? A jaką pracę mogą wykonać mocne i pracowite psy alaskańskie, jak np. huskie? W jakiej grupie mają walczyć o pozycję? Co tu wszystkie te zwierzęta robią z nadmiarem energii? A zatem, co ludzie robią zwierzętom z tym naddatkiem możliwości, gdy są one dławione na małej przestrzeni? Do czego są ludziom potrzebne takie zwierzęta? Są przecież rasowo (genetycznie) przyzwyczajone do życia w stadzie, źle znoszą samotność, nie sprawdzają się jako psy obronne.

Gdy więc chcemy mieć zwierzę w domu, dobierzmy osobnika odpowiedniego do powierzchni mieszkania, domu czy ogrodu, odpowiedniego do naszych zajęć zawodowych (rolniczych, strażniczych, policyjnych, opiekuńczych itd.), stosownie do celów prywatnych (opieka nad dzieckiem, pomoc osobie niepełnosprawnej, zapewnienie towarzystwa osobie samotnej, zapewnienie towarzystwa osobie trudno wyrażającej emocje), odpowiednio do ilości czasu, jaki możemy zwierzęciu przeznaczyć.

Można również powiedzieć, że trzeba dobrać zwierzę adekwatne do epoki w jakiej żyjemy. W sensie cywilizacyjnym będzie to aspekt techniczny zakątka świata, w jakim żyjemy (przede wszystkim uprzemysłowienie) oraz rodzaj wykonywanych przez nas czynności (fizyczne, umysłowe). W sensie kulturowym będzie to aspekt dominujących emocji (a zwłaszcza ilość agresji przejawianej wprost w czynach) oraz sposobów komunikacji. Np. inna jest rola zwierzęcia na obszarach z tradycyjnymi sposobami życia, a inna w warunkach wielkomiejskich. Na obszarach tradycyjnych (wcześniej i dzisiaj) dominuje stosowanie zwierząt do pracy i do obrony. Natomiast na obszarach nowoczesnych dzisiaj zaczyna wchodzić podejście towarzyskie i terapeutyczne. – Jest w tym trochę uproszczenia oraz krzyżowania się cech, bo również dzisiaj wiele osób nadal pracuje ciężko fizycznie, a jednak z poszanowaniem naturalnych praw przyrody; po pracy zaś prowadzi życie kulturalne i intelektualne. Inne zaś osoby choć pracują umysłowo, to jednak wobec przyrody zachowują się zdecydowanie negatywnie.

Można prowokacyjnie powiedzieć, że utrzymywanie zwierzęcia jest nieracjonalne, bo argumenty ekonomiczne mówią o sporych kosztach, argumenty organizacyjne mówią o konieczności zaangażowania czasowego, o uciążliwości dla współmieszkańców itp. W zasadzie tylko racje emocjonalne przemawiałyby za wzięciem zwierzęcia do siebie. Trzeba więc dokonać szczególnego bilansu, aby podjąć decyzję rozsądną dla siebie.

* *  *

Dla alergików ważne jest rozróżnienie psów na posiadające sierść oraz posiadające włosy.

* *  *

Jeżeli chodzi o dzieci, to niektóre pedagogiki polecają posiadanie zwierząt. Trzeba jednak starannie dobrać rasę. Psy maleńkich rozmiarów raczej nie są zainteresowane dziećmi. Trzeba się zapoznać ze szczegółowymi opisami ras oraz z opiniami właścicieli zwierząt, którzy faktycznie mają też dzieci. – Koty zaś prowadzą swoje życie i gdy dorosną, to raczej ignorują obecność dzieci, a jak już, to mogą podrapać lub ugryźć, gdy małe dziecko skraca dystans. Rasa kotów, o której opinia, ze względu na dzieci, jest najlepsza to ragdoll. Ale są też poważne zastrzeżenia co do tej rasy oraz innych ras wyhodowanych na zapotrzebowanie. Ragdolle nie potrafią dobrze oceniać odległości i brakuje im niektorych mięśni (mogą nie potrafić skoczyć z szafy). Zupełnie "chore" jest hodowanie kotów głuchych lub bez ogona. A są takie „rasy”. One nie mają szans przeżycia, gdyby żyły same na wolności, więc lepiej nie bierzmy ich do domu. - Wydaje się więc, że dla dzieci najlepsze będą koty ras jak najbardziej zwykłych, a drugim warunkiem dobrego związku z dziećmi będzie to, aby do domu przynosić małe kocięta, które urosną przy dzieciach. Gdy dziecko rodzi się przy kocie dorosłym, kot często stara się małe dziecko podporzadkować sobie i choć jest miły dla dorosłych, dzieci traktuje nawet dość brutalnie swymi uzbrojonymi w pazury łapkami.

Powtórzmy pytanie, co to jest rasa? Np. wśród psów jest kilka odmian pinczerów. Największym z nich jest doberman, pies obronny i używany w policji (w krajach ciepłych). Miniaturowy pinczer, niewiele większy od ratlerka, kiedyś był przydatny w stajniach. Polował na szczury, które wyjadały karmę zwierzętom gospodarskim. Do dziś, gdy idzie z kimś, stara się wejść do pomieszczenia jako ostatni, taki jest ostrożny, to jego sposób na przeżycie. I robi straszny jazgot przy byle stuku, być może dobrze w ten sposób chroniąc przed koniokradami. Ale właśnie koniokradów już nie ma, a on dalej zachowuje cechy swej rasy. Tak właśnie jest, że rasy mają swe stabilne cechy i taki mały, ostrożny i bojowy pinczerek będzie zapatrzony w swoja panią czy pana, a mało zainteresowany, a nawet mało przyjazny ruchliwym przecież dzieciom.

Wielkie dogi są łagodne, jednak nie są skłonne do zabawy. Opinię najlepszą mają labradory i golden retriver, wymagają jednak ogrodów i intensywnych spacerów (są za duże do mieszkań). Trzeba też uważać na to, że wymagają towarzystwa i źle znoszą, gdy są pozostawiane same. Z ras małych, a więc nadających się do mieszkań, sprawdzoną rasą jest spaniel cavalier (cavalier king charles spaniel) - bardzo miły, aktywny. Dobra opinię słyszałem o maltańczyku czy west terier, lecz wymagają dobrego prowadzenia przez dorosłych. Lepiej jest gdy najpierw jest dziecko, a potem szczeniak, bo dorosłe psy mogą próbować ustawić resztę pod siebie.

Generalnie trzeba aby robić tak, aby najpierw było dziecko, a potem malutkie zwierzę, które w zabawie zapozna się z dzieckiem i zżyje.

* * *

Długość życia kota zależy głównie od sposobu życia, jaki narzuci czy zafunduje mu jego właściciel. Koty wychodzące swobodnie na dwór żyją przeciętnie 2 – 3 lata. Ulegają wypadkom, zatruwają się oraz zarażają się chorobami. Koty żyjące w zamknięciu w mieszkaniach lub domach i zadbane medycznie żyją 15 – 16 lat.

* * *

Oto autentyczny przykład kota żyjącego w mieszkaniu. - Otóż koty żyjące tak, że mogą wychodzić na dwór, nabierają dobrego wyczucia odległości, a zwłaszcza wysokości, natomiast nie uczą się tego koty żyjące wyłącznie w mieszkaniach. Dlatego trzeba je chronić przed wychodzeniem na parapety i balkony. Zwykle bowiem "bez namysłu" skaczą do przelatujących ptaków. Tzw. szkolenie nie pomaga. Na balkonie pomaga tylko smycz lub siatka. - Słyszałem, że szczególnie groźne są wypadki dla mieszkańców poniżej 3 piętra, a skacząc z wyższych pięter kot ma możliwość lepszego obrócenia się. To jednak nie jest prawdą. Udane lądowania mają miejsce i z niskich pięter i z wysokich, ale przeważają wypadki katastrofalne czy uciążliwe w konsekwencjach i dla kotów i dla właścicieli. Mogą następować pęknięcia organów wewnętrznych lub ich stłuczenia oraz powiększenia. Najczęściej występują złamania kości. Przykładowa operacja złożenia kości łapy przedniej kosztuje do 500 zł plus kilka zdjęć rtg, kilka badań krwi, kilka kroplówek, sporo innych leków, wizyty kontrolne... Kilka tygodni lub kilka miesięcy. Razem między 1000 a 1500 zł, a nawet 2000 zł. A zatem opłaca się uważać. – Kości zrastały się powoli. Wapno apteczne nie pomagało. Pomogło dopiero, lepiej przyswajalne, wapno z wysuszonych i zmielonych (nie gotowanych) skupek jaj, dodawane do mokrego jedzenia. I jeszcze jedna uwaga. Nawet najmądrzejsze koty nie wyciągają wniosków, więc gdy wyzdrowieją, to znowu będą się pchać na balkon…

* * *

Karmienie zwierząt wymaga wiedzy tak samo jak w przypadku ludzi. Wiele utartych poglądów nie ma sensu. Np. wiele osób rzuca kaczkom i łabędziom chleb, a przecież chleb łabędziom szkodzi. On zresztą szkodzi prawie wszystkim zwierzętom. – Inna sprawa: dorosłe koty nie trawią mleka, bo tylko młode osobniki mają odpowiednie enzymy. – Oprócz wiedzy potrzebny jest rozsądek. Trzeba dokładnie czytać na opakowaniach tego, co producenci oferują. Jest tam podana zawartość.

I tak reklamowane w telewizji i dość popularne puszki zawierają tylko do 4 % mięsa (tak: cztery procent). Wtedy dzienna porcja dla dorosłego kota może wynosić nawet 400 g. Drugi znany produkt też nie jest lepszy. Wystarczy wrzucić karmę suchą do wody i poczekać, a okaże się, że gdy opadnie z niej zewnętrzna brązowa substancja o zapachu mięsa, to jest to głównie marchewka i groszek. – Lepsza dla zwierząt jest karma oferowana w sklepach specjalistycznych i u weterynarzy. Zawartość mięsa wynosi tam około 30% przy karmie dla psów i 60% przy karmie dla kotów (wtedy dla kota ważącego 4 kg dzienna porcja wynosi około 65 g). Widać z tego, że nawet gdy takie opakowanie jest droższe, to dzienne porcje są dużo mniejsze i cenowo wychodzi podobnie. – Ze względu na zęby lepsza jest karma sucha, bo ułatwia czyszczenie kamienia nazębnego.

Przejście na karmę treściwszą powinno następować powoli, przynajmniej tydzień, najlepiej od kilku ziarenek, bo zwierzęta mogą reagować zakłóceniami układu pokarmowego, zwłaszcza koty. O faktycznie złej reakcji na karmę świadczyłaby biegunka. Natomiast zwykle karma lepsza jest zjadana chętnie i koty mogą ją łapczywie połykać bez gryzienia i w efekcie potem wymiotować. Wtedy trzeba ją na początku rozdrabniać na mniejsze kawałki, aż układ pokarmowy do niej przywyknie. – Dodatkowym lecz bardzo ważnym efektem jest to, że np. koty spokojniej wtedy śpią, bo są po postu najedzone. - Uwaga: z lepszą karmą zwierzęta piją więcej wody.

Odradzane są też różne „zabawki” do gryzienia zrobione z uwędzonej skóry, tchawicy itp. Są bardzo trudno strawne, zalegają w układzie trawiennym, a nawet mogą utknąć w zwężeniach czy zakrętach.

* * *

22.04.2014

Relacja z życia: Piesek ma 14 lat i kilka razy już zaniemógł. Ostatnio "odżył", gdy przestał dostawać jakiekolwiek jedzenie kupne. Pomogło jedzenie gotowane: mieso z 1 marchewką oraz ziarnami lub kaszami. Przy czy nie mięso mielone (30%), bo okazało się, że zawiera sporo soli lub czegoś innego. A ziarna zastosowano bezglutenowe. Na starość wszystko trzeba upraszczać, bo organizm nie radzi sobie z wieloma składnikami pożywienia.

* * *

07.11.2015

Wiele osób skarży się, że psy w domu gryzą buty, niszczą meble itp. Na to – pomijając przypadki poważniejszych zakłóceń charakterologicznych, wrodzonych czy nabytych – podam wypróbowany sposób. Otóż pies ma się wybiegać godzinę przed południem i godzinę po południu. Mam na myśli nie spacerek na smyczy, ale danie psu możliwości wybiegania się na dużej łące czy przeznaczonym do tego wybiegu (są takie w miastach), najlepiej z aportowaniem czy jakimś podobnym zajęciem. Po powrocie do domu taki pies może się na przywitanie poszamotać z kotem 5 czy 10 minut, ale później zwija się w kłębk i śpi. Może się pokręcić po domu i poprzytulać, ale będzie spokojnie gryzł gryzaki i nie będzie podgryzał nóg czy rozrabiał inaczej. - Kto nie wierzy, niech wypróbuje przez tydzień.

* * *

14.01.2017

Pytanie: na czym polega spacer, po którym pies jest i będzie w domu spokojny?
Odpowiedź: na tym, aby pies w przyjemny dla siebie sposób zmęczył się. Ważne jest zadbanie nie tylko o zmęczenie, ale również o przyjemność, bo wtedy będzie wychodził chętnie.

Najprościej jest to uzyskać z psami, które mają jakieś geny myśliwskie. One lubią nie tylko biegać, ale – przynajmniej niektóre rasy – także aportować.

Pierwotna natura jest urodzeniowa. Jeżeli z psem nic nie robimy, to on zastyga w takiej formie. Ale można wiele zmienić podczas tresury lub własna pracą z psem. Z upływem czasu jedna z tych form zastyga i pies już taki pozostaje praktycznie na zawsze. Np. później trudno jest oduczyć psa aportowania – trzeba go nauczyć nieaportowania. Pies to nie jest plastelina i zmiana jego zachowania wymaga solidnej pracy.

Kto oglądał „Przygody psa Cywila”, ten może pamięta, jak przed szeregiem owczarków przechodził kot.  Był to szczególny splot 2 okoliczności: bezczelny kot i wytresowane psy. - Zwierzęta znają swoją pozycję, oraz teren. I oczywiście mają „aspiracje” nie spadania z drabiny społecznej. Widziałem kota siedzącego na ceglastym słupku. Wzdłuż płotu szedł duży pies z jakimś panem. Wiemy, że koty często budzą żywe zainteresowanie psów. I tak było tym razem. Pies skoczył w górę, ale kot siedział na wysokości około 1,5 m, więc go nie chwycił w paszczę. Kot niewiele się ruszył, ale za to pacnął pazurami psi nos i ze szczekania zrobił się pisk.

Ale wróćmy do zdrowych spacerów. - Weźmy spaniele. Lubią biegać i lubią aportować. Potrzebują łagodnej dyscypliny, bo są delikatne. Wprawione do aportowania na spacerze będą wracać do domu zadowolone i kłaść się spać, a nie gryźć buty czy kanap.

Trudniej z beaglem. Lubi biegać, ale lubi uciekać. Beagel koniecznie potrzebuje treningu wracania do właściciela na komendę.

Jest duża grupa psów wyhodowanych, gdzie biegania nie akcentowano, więc chodzą powoli lub biegają na krótkich dystansach. One również potrzebują wysiłku. Zwykle w trakcie zabawy ze szczeniakiem lub młodym psem można odkryć, co one lubią. Może to być np. siłowanie się za pomocą linki z jakąś piłką czy inną zabawką umocowaną na końcu. Można takie kupić – używa się ich także do rzucania przy aportowaniu.

* * *

Przykład spacerów suczki spaniel cavalier.

Rano, ok. 30 min. Kółko ok. 0,5 km. Na koniec rzucanie piłką aż pojawią się pierwsze sygnały, że pies ma dość. Trzeba odejść, gdy pies jeszcze by chciał się bawić, a więc powinien zostać z apetytem.

Około godz. 13. dłuższe wyjście, 60 min. lub nawet dużo więcej gdy jest ciepło. Inny teren, pobliski park, gdzie psom wolno biegać i jest miejsce na to. Trasa 2-3 km. Przynajmniej pół godziny rzucania piłki itp., jak np. zabawa z innym psem.

Wieczorem ok. godz. 18. to samo co rano.

Przed spaniem, ok. godz. 22. to samo co rano.

Bywają różne modyfikacje, bo przecież jest wiele spraw, ale taka ramówka daje psu rytm.

Często bywa tak, że po powrocie do domu Emma przynosi piłkę, ale to tylko pozostałość po spacerze. Wystarczy rzucić 2-3x i Emma się uspakaja.

Takie spacery i zabawy dotyczą psów zdrowych. - Bywają jednak psy po przejściach, które nie potrafią się bawić i nie mają nawyku biegania, a jednak mają w sobie energię i je roznosi. Niektóre z tych psów były od maleńkości wyprowadzane na krótkiej smyczy i nie miały okazji nauczyć się wybiegania. Inne z nich przeszły jakieś tragiczne wydarzenia, były bite albo porzucone, być może trafiły do schroniska i w efekcie mają zakłócone mechanizmy zabawy. Takie psy wymagają ponownego wprowadzenia do życia, a na początek po prostu leczenia. Specjaliści od tego to behawioryści.

* * *

I jeszcze słówko o sklepach z żywnością dla zwierząt. - Wszędzie są małe sklepiki, regały w supermarketach, sklepy koło lub u weterynarza oraz sklepy internetowe.

Wydawałoby się, że najlepsze będą sklepy w blasku lekarza weterynarii. Ale, prawdę mówiąc, również ona mają swoje cienie, zaczynając od cen.

Producentom oczywiście zależy na tym, aby sprzedać jak najwięcej karmy. Ilość karmy podawana na opakowaniach dotyczy jednak psów z normalną ilością ruchu, więc może być znacznie zmniejszona, bo większość psów ma za mało ruchu i nadwagę.

Karmę trzeba wypróbować i obserwować psa. Jej ilość i jakość wpływa na zdrowie psa, a w ten sposób na koszt jego utrzymania oraz na nasze zadowolenie z bycia ze psem. Życie z psem zdrowym i w dobrym nastroju jest po prostu łatwiejsze i przyjemniejsze.
 

* * *

Byłem na spacerze z Emma. W pewnym momencie chciała się załatwić, ale miała smycz owiniętą wokół przedniej nogi, co jej trochę przeszkadzało. Odwinałem delikatnie smycz i staralem się robić możliwie jak najmniej ruchu, bo dla zwierzat zajmowanie się więcej niż jedną sprawą jest trudne. Jakoś się udało i po kilku małych kółkach zrobiła co trzeba. A mogła to porzucić, przynajmniej na jakiś czas i zająć swoją uwagę innymi sprawami. - Uważni właściciele czy opiekunowie zwierząt pewnie to wiedza. Robienie kupy jest oczywiście względnie małym problemem, zwłaszcza że natura dociska, ale gdy zwierzęta mają do wykonania jakieś zadanie, jak np. aportowanie, to może być skrajnie ważne dla dobrych wyników, aby nie były rozpraszane.

 

* * *

 

12.05.2017

Bywa, że człowiek umiera, albo jest tak ciężko chory, że nie może zajmować się psem. Co zrobić wtedy? - Najlepiej jest dać do kogoś, kogo pies zna. Oraz jeszcze jedno: Gdyby pies został w swojej okolicy, to będzie mu łatwiej. Zna tu przecież inne psy i ludzi. - Warto popytać w okolicy, może znajdzie się ktoś chętny. Rozgłosić sprawę wśród ludzi wychodzących z psami. Wywiesić ogłoszenie, albo rozdać ulotki. Napisać kilka słów prawdziewego wyjaśnienia oraz podać ulicę i park, które pies zna.

 

* * *

31.12.2018

Tak jak ludzie boją się wystrzałów, tak boi się ich większość zwierząt.  Zobacz:

Zwierzęta boją się fajerwerków

 

* * *

 

25.10.2019

Wobec zmian klimatycznych nabiera ważności rasa i budowa psa. Wzrasta ilość dni gorących wiosną i latem. Psy z krótkim pyskiem mają słabsze możliwości chłodzenia się. Psy z krajów zimnych mają gęstą sierść i również cierpią podczas dni gorących, co powoduje, że są mniej miłe.

Gdy ma się w domu zwierzęta, to problemem bywa duża ilość sierści na ubraniach czy meblach. Pralka nie zbiera z ubrań sierści dokładnie. Bardzo przydaje się suszarka (maszyna), bo wtedy włosy zostają na filtrach.

* * *


Uwaga o psach ze schronisk. - Wymagają wzmożonej socjalizacji, tj. trzeba je nauczyć kontaktu z innymi psami oraz z obcymi ludźmi, bo inaczej może się u nich utrwalić charakter agresywny i będą wszystkich obszczekiwać czy nawet atakować. - Na temat sposobów socjalizacji psów można pytać w schoniskach, organizacjach oraz czytać w internecie. Istnieją np. przedszkola dla psów.

Także szczenięta wzięte od hodowców czy zwykłych właścicieli mogą zostać wychowane nieprawidłowo. Często widuje się, że ktoś mający agresywnego psa, po jego śmierci kupuje następnego i również wychowuje czy dopuszcza do agresywnego ułożenia charakter. Tylko niekiedy wynika to z cech wrodzonych psa, a w 99% są to błędy wychowawcze właścicieli psów. Trzeba się więc informować, a będzie się miało lżejsze życie, milszego psa i udane spotkania oraz zabawy podczas wyjść i spacerów.

 

05.12.2019

Jeżeli ktoś ma dobre serce, czas, cierpliwość oraz gotowość do szukania wiedzy na ten temat, to może przyjąć i resocjalizować zwierzę ze schroniska. Natomiast gdy w domu są dzieci i jest mało czasu, to lepiej uwagę poświecić dzieciom. Zwłaszcza, że napięcia powstają na linii zwierzęta - dzieci. Jeżeli w domu są dzieci, to ryzyko powinno być minimalizowane i lepiej jest brać czy kupować zwierzęta nie ze schroniska.

 

Zwierzętom w schroniskach można pomóc na wiele sposobów. W schroniskach zwierzęta przebywają w klatkach. Bardzo brakuje im ruchu. Brakuje pracowników do wyprowadzania zwierząt. Schroniska poszukują wolontariuszy, którzy będą przychodzić i wyprowadzać zwierzęta na spacer.


 

05.12.2019

Zanim weźmiemy do domu zwierzę powinniśmy ustalić, kto będzie się nim zajmował. Jeżeli właściciel wyjeżdża sużbowo, to powinien ustalić, kto będzie się zajmował zwięrzęciem podczas jego nieobecności. To może polegać na tym, że ta druga osoba weźmie zwierzę do siebie, albo że będzie odwiedzać zwierzę w mieszkaniu właściciela, aby je nakarmić i pobyć z nim. Dwa koty są w stanie być bez właściciela same w domu do 2 tygodni, ale pod warunkiem, że ktoś inny niż właściciel będzie codzienie przychodzić i je karmić, trochę z nimi pobędzie. Wtedy najlepiej jest, aby to były takie koty, które zostały wzięte razem jako kociaki, bo takie będą się trzymać razem. Generalnie lepiej jest mieć dwoje zwierząt, bo one razem lepiej się czują, a zatem trzeba je dobrze dobrać. - W przypadku osób żyjących w pojedynkę, powinny one ustalić, kto weźmie koty w przypadku, gdyby właścicielowo coś się stało. Taka osoba może albo sama przejąć zwierzęta na własność, albo poszukać kogoś innego, kto je weźmie, aby uniknąć przymusowego przekazywania zwierząt do schroniska. - Trzeba być przewidującym. Zwierzęta nie są rzeczami. - Sam tego nie wymyśliłem. To akurat sąsiadka, starsza pani  ma od zawsze jakiegoś małego psa i powiedziała, że przed wzięciem każdorazowo uzgadnia, kto go przejmie, gdyby jej coś się stało. Ale to dotyczy osób w każdym wieku.


 * * *

 

Linki mogą się dezaktualizować, taki już jest Internet, ale warto szukać.

Każda przesada jest szkodliwa. Polecam przegląd psich ras pod tym kątem:
http://pies.onet.pl/691,1,1,co_zrobilismy_z_psami,galeria.html

* * *

O żywieniu psa, o przygotowaniu posiłków w domu zobacz:
Bogusława Czarnowska
http://psiediety.blogspot.com/

 

* * *

Na czas wyjazdu zwierzęta najlepiej jest zostawić u kogoś, kogo one znają.
Może je również zostawić w sprawdzonym hotelu.

Ja polecam: DALMAT - hotel zwierząt, dla psów, kotów i innych zwierząt - koło Wrześni.
Pomieszczenia i wybiegi są czyste, a opieka ludzka.

[aktualne 2010 - trzeba się przekonać, jak jest teraz]
https://www.facebook.com/profile.php?id=100063690787206
 

* * *

A teraz coś wesołego. Kot i pianino (włącz głośniki):
http://pl.youtube.com/watch?v=TZ860P4iTaM
 


 

na górę