ŚWIATOPOGLĄD

Różne

Artykuły na różne tematy

2006-04-01 Kryształowska Ewa
List o ekologii słowa

Bogusiu! Całe popołudnie krąży wokół mnie temat myśli, intencji i słów, które powracają pod postacią zdarzeń i otaczających mnie ludzi. Rozmawialiśmy niedawno na temat ekologii słowa. Słowa poprzedzane są myślami, a one bywają różne.

 

Myśli. Te piękne i pielęgnowane, modelowane w wymarzone kształty i te chaotyczne, niezauważalnie przebiegające przez głowę, jak ktoś nieznajomy, kto na chwilę zdyszany przebiegł przez nasz pokój, sprawiając wrażenie przypadkowego gościa, szukającego tu kogoś lub czegoś. Wpadł, rozejrzał się i jeszcze szybciej wybiegł.

 

Właśnie te myśli są najgroźniejsze. Nie przywiązujemy do nich uwagi, nie nadajemy im znaczenia, pozwalając przemknąć przez nasz umysł i odejść. Tak jakbyśmy nie mieli z nimi nic wspólnego. A one jak rzepy przypinają się do zdarzeń, ludzi i przedmiotów. Tkają nasz los, który z szyderczym chichotem powtarza , że właśnie my stworzyliśmy go takim, a potem skrywają się w cieniu naszych lęków i szepczą złowróżbną mantrę.

 

Ile ich powołałam do życia, ilu pozwoliłam zagnieździć się w labiryncie moich lęków i wątpliwości? Jak je wykorzenić, skoro nawet nie wiem o ich istnieniu? Mogę tylko podejrzewać ich obecność gdzieś w przeszłości, skoro znalazłam się TU i TERAZ otoczona tymi ludźmi, w matni tych zdarzeń, z którymi próbuję się dziś uporać.

 

Dokąd mnie doprowadzą? Czuję się oblepiona nimi, słyszę dźwięki odbijające się echem o ściany mojego umysłu. Chwilami odnoszę  wrażenie, że są tuż, tuż prawie na wyciągnięcie ręki i zaraz jak szczury chowają się w niedomkniętych szczelinach przeszłości, aby stamtąd sterować moim losem.

 

Jak bardzo trzeba uważać na staranność i czystość naszych myśli i intencji. To chyba bardziej istotne niż higiena ciała i otoczenia, w którym przebywamy. Brudna odzież, niedomyte ręce , czy kurz na półce z książkami są łatwe do zlokalizowania, widoczne i przez to proste w procesie oczyszczania. Można to zmienić i zaraz widać efekty, lecz jak zdiagnozować, zlokalizować i wyeliminować coś co jest tylko echem lub cieniem minionego czasu?

 

Uważność. To chyba klucz do tajemnicy jakości naszego życia. Należy z dużą starannością przyglądać się temu, co dzieje się w naszych umysłach. Obserwować emocje, szczególnie te przykre i nie dopuszczać do tego, aby zaczęły jak nowotwór rozrastać się w nas, aż staną się naszymi władcami, aż zniewoleni ich potęgą przestaniemy kontrolować nasze życie.

 

Należy dbać o czystość słowa, którego potężna moc pozostaje przez cały czas w przestrzeni , obrastając w coraz większą energię, łączy się z podobnymi mu myślami i intencjami aby w najmniej oczekiwanym momencie powrócić do nas z siłą rażenia, której nie możemy się przeciwstawić.

 

Zbierając plony swego nieuważnego siewu, pytamy z rozpaczą, dlaczego właśnie nas to spotyka?! - Każda chwila, każdy moment rodzi nowe myśli, skojarzenia i słowa. One nie umierają. Raz powołane do życia krążą wokół nas , aby powrócić w skrystalizowanej formie zdarzeń, osób i splotu wypadków, które składają się na jakość naszej egzystencji.

Apele o czystość środowiska nie będą miały sensu, jeśli z każdą chwilą nasze otoczenie uginać się będzie pod ciężarem toksyn rodzących się z myśli, intencji i słów.

 

Modlitwa. Ona jest jak najszlachetniejszy wybielacz. Tylko modlitwa i medytacja może z czasem rozpuścić nagromadzone w przeszłości złogi trucizn, które sami żeśmy powołali do życia. Tylko uważność i staranność w doborze słów oraz intencji może powstrzymać tę szaleńczą lawinę konsekwencji, naszego braku uważności.

 

Czy będę  wystarczająco czujna i uważna na to co mówię i o czym myślę?

Czy znajdę w sobie moc i wiarę w modlitwie , aby oczyścić przeszłość?

Czy nie zagubię się w labiryncie starych nawyków i przyzwyczajeń?

Życz mi wytrwałości i wiary.

 

Ewa

30.11.2005


na górę