ŚWIATOPOGLĄD

Dziecko


Artykuły na temat wychowania dzieci

Wszystkim dzieciom życzę, aby spełniły się wasze najpiękniejsze i najlepsze marzenia

2008-08-20 Kałuski Bogusław
Książka Jean Liedloff: The Continuum Concept ukazała się w Polsce pod dwoma tytułami: W głębi kontinuum - oraz: W poszukiwaniu straconego szczęścia. - Rekomendacja.

Jean Liedloff, urodzona 26.11.1926 w New York. Zmarła niedawno, 15.03.2011 w Sausalito, California, na swojej łodzi, po chorobie. - Zakończyła życie na Ziemi.

Jedno chcę przy tej okazji dodać. - To oczywiste, że dzieci w dżungli trzeba nosić na rękach cały czas. Inaczej zostałyby zjedzone przez robactwo. I tak samo było kiedyś tutaj - przecież potopiłyby się w europejskim, zimnym błocie. - Ale to nie tylko wyratowanie dzieci od robactwa i błota. To także trzymanie w duchowej wspólnocie.

Dzisiaj w krajach uprzemysłowionych rodzice odesparowują się od dzieci, wożą je w wózkach i trzymają w osobnych pokojach. Gdy więc już robactwo nie zmusza nas do noszenia dzieci, ani plemię nie narzuca takiego zwyczaju, to tylko duchowa dojrzałość może nas skłonić do pielęgnowania więzi z dziećmi przez karmienie piersią, noszenie dzieci i zasadniczo ciagły kontakt fizyczny. Przez cały czas od narodzin tak długo, aż dzieci dobrowolnie i z własnej inicjatywy zaczną odłączać się od nas aby poznawać świat. Ciągle zresztą do nas wracając.

Czytałem ostatnio o bliźniętach wcześniakach, umieszczonych w osobnych inkubatorach. Jedno z nich zaczęło gwałtownie słabnąć, co było widać na monitorach. Pielęgniarka powiedziała: a niech tam, złamię procedurę. I przełożyła to umierające do inkubatora z bliźniakiem, który był w stabilnym stanie. Ten mocniejszy położył rękę na słabnącym i wtedy monitory pokazały, że tamten wraca do życia. A już tak było mu źle, że chciał był sobie stąd pójść.  [dopisane 16.06.2011]

 

 * * *

Książka  Jean Liedloff  "The continuum Concept" oraz kilka jej artykułów, filmów i wywiadów to w sprawach wychowania dzieci coś całkowicie bazowego. Europa dała światu Marię Montessori (1870 - 1952) i Rudolfa  Steinera (1861 - 1925), inicjatora szkoły waldorfowskiej, a pół wieku temu Ameryka dała światu Jean Liedloff.

Książka Jean Liedloff "The Continuum Concept" ukazała się w Polsce pod dwom różnymi tytułami:
- „W głębi kontinuum” oraz
- „W poszukiwaniu straconego szczęścia”.  
Tytuł "The continuum Concept" pochodzi od przedstawianej w książce koncepcji ciągłości, jako rozwojowej teorii człowieka.

Jean Liedloff jest Amerykanką z USA, która jako młoda osoba wyjechała najpierw do Europy, a zaraz potem do dżungli południowoamerykańskiej. Następnie wróciła do Kaliforni i jest aktywną terapeutką.

Książka ukazała się w roku 1975 i nie była pomyślana jako podręcznik dla matek, a jednak stała się początkiem stylu zwanego Continuum Concept.

Książka ta zawiera kilka wątków, prowadzonych naprzemiennie lub równolegle:

- Relacje z kilku wypraw do dżungli, a w szczególności do plemion tam żyjących, ze szczególnym uwzględnieniem ich podejścia do dzieci.

- Teoretyczne próby wyjaśnienia sytuacji plemion oraz sytuacji w cywilizacjach technicznych, w oparciu o teorie ewolucyjne oraz rozważania porównujące różne kultury na całym świecie.

- Propozycje wykorzystania niektórych elementów plemiennej pedagogiki w naszej cywilizacji przy wychowywaniu dzieci, zwłaszcza niemowląt, oraz w życiu dorosłych.

Etnologowie przekonali się, że plemiona żyjące w dżungli są bardzo różnorodne. Sąsiedzi mogą się tam między sobą różnić bardziej niż Hiszpanie od Czechów. Plemiona te bowiem pielęgnują tradycyjne wątki rozwojowe (każde własne), natomiast w kręgach cywilizacji nowoczesnych dokonała się unifikacja i cechy własne spycha się na margines, jako rodzaj folkloru. Niektóre z plemion są wojownicze, a niektóre nastawione pokojowo; codzienna obyczajowość bywa wyrafinowana i bardzo zindywidualizowana.

Jean Liedloff ma talent pisarski i ciekawie opisuje różne wydarzenia. Ma też zmysł badawczy i stara się o wyjaśnienie opisywanych obserwacji. 

Być może ta relacja nie odpowiada współczesnym standardom metodologicznym antropologii i etnologii. Jest jednak wyjątkową okazją do szerszych refleksji autorki, które okazały się inspirujące dla wielu rodzin na całym świecie. Pozytywny oddźwięk ze strony osób, które podchwyciły przekaz J. Liedloff i zastosowały go w praktyce, każe tę książkę traktować poważnie. Wyniki przekonują.

Dzieci z plemienia są od urodzenia cały czas (non stop) z matkami lub innymi osobami. Ciągle są w kontakcie cielesnym. Zabierane są i noszone dosłownie wszędzie i w ten sposób od pierwszych dni zapoznają się z całym światem plemienia, okolicami, narzędziami i czynnościami (oczywiście najpierw biernie). W efekcie takiego podejścia dzieci są spokojne – nie marudzą i w zasadzie nie płaczą (płaczą niewiele, nie „ryczą”, nie „wpadają w szał”).

Jean Liedloff stawia tezę, że ten nadzwyczaj miły i niespotykany gdzie indziej efekt pedagogiczny jest skutkiem tego, że w świecie plemion życie jest prowadzone powoli, bez przeskakiwania faz rozwojowych. 

Jean Liedloff jest realistką i nie namawia nikogo do przeniesienia się do dżungli, ani do technicznego uprymitywniania naszych domów czy w ogóle życia.

Podstawowy postulat, który da się wdrożyć w zachodnim życiu rodzinnym to ciągły, cielesny kontakt z niemowlęciem.

Ciekawą wskazówką terapeutyczną jest to, aby pozwolić nawet starszym dzieciom na spanie z rodzicami, aby nadrobiły braki z okresu niemowlęcego. Inna wskazówka mówi np., żeby raczkować, nawet jako osoba dorosła, po to aby zaktywizować w mózgu połączenia, które słabo się rozwinęły, jeżeli dziecko nie raczkowało lub raczkowało mało.

Książka zawiera wiele ciekawostek oraz mądrości. Ci, którym przypada do gustu, czytają ją wiele razy.

Zachęcam, aby tę książkę przeczytali oboje rodzice planujący mieć dzieci, a także rodzice już mający dzieci małe i duże, a wreszcie rodzice, którzy mieli dzieci już kiedyś dawno. W zasadzie powinni przeczytać ją wszyscy, również ci bezdzietni. I trzeba ją przeczytać w całości, nawet jeżeli miejscami jest dość trudna. Nie została bowiem napisana jako poradnik, lecz traktuje o wielu różnych sprawach. Wszystkie one jednak rzucają światło na sprawy wychowania.

* * *

Nakład książki jest wyczerpany, ale używane egzemplarze bywają do kupienia na Allegro.


* * *

Jako ojciec mogę powiedzieć, że cieszę się, że przeczytałem tę książkę. Dzięki niej nasze małe dziecko wychowujemy teraz spokojniej. Jest mi też łatwiej rozumieć moje starsze dziecko. A także siebie samego.


* * *

Osoby znające język niemiecki zachęcam do odwiedzenia strony
http://www.continuum-concept.de/liedlied.htm

Dla osób znających angielski:
http://www.continuum-concept.org

* * *

Continuum Concept było popularyzowane " od lat 80 przez Williama Saers’a. Potem Sears wprowadził własna nazwę: attachment parenting. Sears pisał poczytne poradniki w różnych stylach i stał się równie znany jak Liedloff. - Po niemiecku sens attachment parenting można oddać przez zwrot: Anhaeng – Beelterung albo Erziehung durch Zuneigung. – Angielskie „attachments” ma wiele znaczeń, m.in. załączniki do emaili. Niemiecki „Anhaenger” też jest wieloznaczny, np.: przyczepa, zwolennik. - Generalnie sens jest w przywiązaniu, w skłonności, w byciu razem. – Po polsku nie ma utartego słowa. Myślę, że można zostać przy terminie angielskim (czy raczej amerykańskim).

Zob.: Attachmetn parenting czyli rodzicielstwo bazujące na zasadzie łączności z dziećmi.
http://www.swiatopoglad.kaluski.biz/dziecko.php?id=61

 

 

na górę