ŚWIATOPOGLĄD

Dziecko


Artykuły na temat wychowania dzieci

Wszystkim dzieciom życzę, aby spełniły się wasze najpiękniejsze i najlepsze marzenia

2021-01-16 Kałuski Bogusław
Rodzaje edukacji oraz edukacja domowa czyli homeschooling w czasach przed nauczaniem online

Panuje raczej ogólna zgoda, że wykształcenie dotyczy trzech rodzajów kompetencji. Fachowych – przydatnych w życiu zawodowym. Indywidualnych – przydatnych w harmonijnym rozwoju osoby i byciu sobą, w tym decydowaniu o sobie. Socjalnych – przydatnych we współpracy. Nieodzowne są wszystkie. Nie ma natomiast zgody co do metod.

[Wyjaśnienie. - Podczas pandemii wiele dzieci nie może chodzić do szkół lecz musi pozostawać w domu. Są one uczone przez nauczycieli szkolnych za pośrednictwem komputerów, Internetu i ewentualnie z użyciem dostarczanych dzieciom pomocy szkolnych jak kserokopie czy wydruki. To nie jest edukacja domowa, to nie jest homeschooling. To jest "zwykła" edukacja szkolna, tyle że na dystans, edukacja szkolna on-line.]

Nauczanie w szkole to nauczanie w zbiorowym systemie, zorganizowanym poza rodziną. Dzisiaj mówi się o szkolnictwie powszechnym. Oznacza to zwykle, że każdy ma prawo do uczenia się i/lub obowiązek uczenia się. Za realizację tego przez dzieci odpowiadają rodzice. W wielu krajach jest ustanowiony prawnie obowiązek edukacji, ale bez obowiązku chodzenia do szkoły.

Dydaktykę filozofii w wydaniu Martensa większość czytelników niemieckich odbierze domyślnie jako mającą miejsce w niemieckim systemie prawnym, w którym istnieje obowiązek uczenia się w szkole (Schulpflicht) [przypis 190: Nie posyłanie dzieci do szkoły jest w Niemczech karalne, a gdy rodzice konsekwentnie odmawiają posyłania dzieci do szkoły, mimo iż stosują w zastępstwie np. nauczanie domowe, to dzieci są im odbierane. Każdego roku prasa donosi o licznych przypadkach, najczęściej opisując je jako religijny fanatyzm.]. Oznacza to jednak również, że pedagogika rozwijana jest w Niemczech jednostronnie, tylko pod kątem nauki w szkołach, czego wielu, nie znając świata, nawet nie zauważa, naiwnie biorąc to za „naturalne” w nowoczesnym państwie. – W Polsce natomiast pedagogiki alternatywne są w powijakach z powodu luki pokoleniowej wymuszonej  przez totalitarny system sowiecki.

Homeschooling, edukacja domowa, to uczenie dzieci w domu [przez rodziców i wyjątkowo przez korepetytorów]. Współcześnie zakres przekazywanej wiedzy pokrywa się z zakresem wiedzy przekazywanej w szkołach. Stosowane są metody takie same jak w szkołach typowych lub takie jak w szkołach alternatywnych, w zależności od preferencji rodziców[przypis 191: Przykładem rozwiązania „alternatywnego” może być inne niż zwykle rozłożenie materiału roku szkolnego. Np. 2 tygodnie matematyki non stop, gdy dziecko wykazuje żywe zainteresowanie tym tematem.]. Przed 200 laty homeschooling był niemal jedyną metodą wykonalną, bo mało kogo było stać na inne edukowanie dzieci, a państwa nie były ani prężne organizacyjnie, ani „oświecone”. Była to naturalna forma w dawnych czasach. Tylko niewiele dzieci trafiało do rzemiosła, a już tylko wyjątki do szkół. Uczenie w domu było jakimś sposobem na poprawienie losu. W późniejszych czasach niektóre dzieci były w domu douczane, gdy to, co otrzymywały w szkole nie zadawalało rodziców ze względu na zakres, poziom, religię czy politykę. Oczywiście, gdy rodziców było na to stać materialnie. Dzisiaj ponad milion dzieci w USA uczonych jest w domu, niecałe 200 tys. we Wielkiej Brytanii. Teraz jest to wyróżnikiem na plus, bo w rezultacie nauczania domowego dzieci należą do tych, których uczelnie przyjmują najchętniej. 200 lat temu i wcześniej marginesem statystycznym i społeczną elitą byli ci, którzy uczyli się poza domem, bo uczęszczając do szkół mieli szerszy dostęp do cywilizacyjnych zdobyczy ludzkości. Obecnie (200 lat później) marginesem statystycznym, także w sporej mierze elitarnym, wydają się ci, którzy przez nauczanie w domu zachowują i kształcą to coś, co ludzkość już traci przez cywilizacyjne standaryzowanie. Najważniejszą motywacją rodziców od zawsze jest to, aby dzieci miały „lepiej”. Szczegółowe motywacje są różne: unikanie złych wzorców społecznych oraz indoktrynacji w szkołach, lepsza metodyka dla dzieci szczególnie uzdolnionych lub z trudnymi charakterami [przypis 192: Szczególnym przypadkiem jest tzw. podwójna wyjątkowość, gdy dziecko z jednej strony wykazuje jakąś zdolność (zwłaszcza silną), a jednocześnie z drugiej jakiś dotkliwy brak, co jest do zbalansowania i do nadrobienia łatwiej w warunkach domowych. Na świecie istnieje szersza literature na ten temat, zob. Takie pojęcia jak: twice exceptional, in zweifacher Hinsicht außergewöhnlich, hochbegabte Kinder mit einer Begleitstörung itp.]. Co ciekawe, w praktyce homeschoolingu okazało się, że poziom wykształcenia rodziców nie wpływa na poziom edukowanych w domu dzieci. Rodzice nie posiadający wykształcenia łatwo nadrabiają braki wiedzy (co jest podobne do rozwojowych zmian u dorosłych, którzy podjęli nauczanie ustawiczne albo filozofowanie z  dziećmi), wspomagając siebie i dzieci odpowiednimi książkami, których jest wiele na rynku [przypis 193: Istnieje szeroka oferta wydawnictw papierowych oraz cyfrowych, najwięcej oczywiście po angielsku. Prawdziwą trampoliną jest dwójęzykowość rodziców i dzieci. (I teraz widzimy, jak straszliwie kaleczyli nas sowieci, trzymając nas w ciemnocie wynikającej z rozmyślnego nieuczenia języków obcych.) W klasach starszych dość często korzysta się z pomocy znajomych, biegłych w jakiejś dziedzinie lub z pomocy korepetytorów, wprowadzających wybrane zagadnienia lub całe przedmioty. Powstały interaktywne platformy dla homeschoollerów. Uniwersytety oferują homeschoolerom liczne kursy przedmiotowe online, w dużej części bezpłatne. Jest zatem rozwinięta jakościowo dobra infrastruktura tej metody nauczania i uczenia się.].

Dawniej trzeba było mieć odpowiednio dużą ilość pieniędzy, aby wysyłać dzieci do szkół. Dzisiaj trzeba też mieć ich raczej sporo, aby jedno z rodziców mogło nie pracować i zajmować się dziećmi, albo trzeba się liczyć z okresowym obniżeniem materialnego standardu rodziny. Jedno z rodziców musi też, przynajmniej na czas bycia nauczycielem swego dziecka, zrezygnować z tzw. kariery zawodowej, która staje się dzisiaj standardem, a co za tym idzie, także z utrzymywania licznych zawodowych kontaktów społecznych. Zyskiem są liczniejsze i bardziej różnorodne kontakty społeczne dzieci homeschoolerów, w porównaniu z najczęściej jednorodnym towarzystwem dzieci przedszkolnych [przypis 194: Wyjątkiem od tego są przedszkola waldorfskie, gdzie w grupach z znajdują się dzieci w różnym wieku. W kolejnych latach stwarza im to okazję obejmowania różnych ról społecznych. Najpierw starsi (oczywiście pod okiem wychowawczyń) „opiekują się” maluchami, a gdy maluchy dorastają, to, bogatsze o własne doświadczenia i przeżyty wcześniej przykład starszych w grupie, „opiekują się” kolejnym młodszym rocznikiem.] i szkolnych. Generalnie współczesny homeschooling stał się odstępstwem na plus od aktualnie typowych zachowań społecznych [przypis 195: Homeschooling jako taki nie jest panaceum na wszystko i nie może być stosowany z automatu dla wszystkich dzieci, zwłaszcza gdy dorastają i nabierają ochoty, aby spróbować czegoś innego. Czasem pobudką do homeschoolingu bywa snobizm ludzi, których na to stać. Czasem w homeschoolingu bezrefleksyjnie stosowane są sztywno takie same metody jak w zwykłych szkołach. Dopiero połączenie homeschoolingu z indywidualnym podejściem, uwzględniającym charakter oraz mniejsze lub większe zdolności dziecka, daje szansę na zdecydowanie lepsze nauczanie i wychowanie, mające na celu zrównoważony rozwój. Przydatna wtedy bywa zwłaszcza elastyczność metod „alternatywnych”. Natomiast „zrównoważony rozwój” nie może ograniczać się do osiągnięcia matury, dyplomu czy dożycia emerytury.] oraz poziomu przeciętnych szkół.

Trzeba koniecznie zauważyć, że zaangażowanie czasowe rodziców dzieci chodzących do zwykłych szkół też bywa bardzo duże, bo wiele dzieci wymaga czasochłonnej i stresującej pomocy przy odrabianiu zadań domowych oraz uczestniczy w różnych zajęciach dodatkowych, wprawdzie pozaszkolnych, ale faktycznie związanych z procesem edukacji.  – Zaangażowanie czasowe dzieci w homeschollingu jest dużo mniejsze. Odpadają przecież dojazdy, sprawdzanie obecności oraz cały ten czas, gdy nauczyciele zajmują się w klasach wieloma sprawami i wieloma uczniami, co wywołuje taki efekt uboczny, że duża część dzieci w szkołach na coś co rusz czeka, zamiast coś robić.

Nauczanie szkolne jest – z wyjątkiem nielicznych krajów, choćby tak od siebie odmiennych jak Finlandia czy Izrael – nadmiernie sformalizowane, znormalizowane, nastawione głównie instrumentalnie (know how, jak coś zrobić? a nie: w jakim celu?) i posiada wiele innych negatywnych cech masowego szkolnictwa. Przykład USA, gdzie milion dzieci uczy się w domu, pokazuje, że na wielką skalę został uruchomiony i jest wykorzystywany potencjał kreatywny rodziców ze wszystkich grup społecznych, transmitowany na dzieci w nauczaniu połączonym z wychowaniem!

W tych krajach, w których występuje dzisiaj prawo do edukacji i obowiązek edukacji, lecz bez przymusu szkolnego, homeschooling spełnia normę prawną, a więc jest równoprawną formą uczenia dzieci.

Deschooling („odszkolnienie”) to pojęcie J. Holta dotyczące dzieci, które z uczenia się w szkole przeszły do homeschoolingu. Najpierw prowadzony jest proces pozbywania się niekorzystnych nawyków nabytych i utrwalonych w szkole. Proces obejmuje zarówno dzieci jak i rodziców. Może trwać kilka tygodni lub miesięcy, zanim dziecko odzyska szczere zainteresowanie uczeniem się i nauką i zacznie przejawiać inicjatywę samo z siebie. Polega na tym, że rodzice nie organizują dzieciom przymusowych zajęć, lecz dzieci są inspirowane oraz dostarczane są im rozwojowe, takie czy inne materiały do uczenia się, w zależności od zgłaszanych potrzeb, a także w zależności od tego, co dzieci robią najchętniej, i w zależności od dostrzeganych zainteresowań. Zdrowy rozsądek podpowiada, że nie można liczyć na to, że każde dziecko zafascynuje się nauką (uczeniem się), tak jak nie każde dziecko lubi uprawiać sport.

To, jak intensywnie oraz w jaki sposób rodzice są aktywni jako domowi nauczyciele, zależy od przyjętej metody oraz od uwzględnienia osobowości dziecka. W niektórych alternatywnych metodach obserwuje się, w pierwszych latach nauczania, duże opóźnienia w stosunku do dzieci uczonych w typowych szkołach lub silne skoncentrowanie się dzieci na niektórych dziedzinach z odłożeniem innych na później, lecz w następnych latach tempo przyswajania wiedzy i w ogóle efektywność uczenia się tych dzieci są wyższe niż w jakichkolwiek systemach szkolnych.

Jak widzimy, istnieje duża ilość sposobów edukowania dzieci. W Polsce większość z nich jest słabo znana ze względu na sporadyczną obecność w mediach. Tematy te prawie nie wypływają także w zwykłych rozmowach rodziców, ponieważ niemal wszyscy są mocno zajęci i dlatego w sprawach dzieci siłą rzeczy kręcą się wokół typowej szkoły i jej wymagań. Generalnie brakuje kanałów propagacji. Poza tym homeschooling wymaga od rodziców decyzji, które są przeżywane jako „poważne” również dlatego, że są to decyzje mniejszościowe.

Unschooling. – Pojęcie używane dla uczenia dzieci poza szkołą (zwłaszcza typową).

No schooling. – Na świecie praktycznie powszechnie jest prawem zakazane ignorowanie przez rodziców potrzeby uczenia czy uczenia się dzieci. W krajach demokratycznych umożliwia się dzieciom uczenie się i dostęp do nauk. Państwa widzą interes gospodarczy w popieraniu edukacji, chociaż nakłady budżetowe na edukację mogą się skrajnie różnić (w Polsce niestety należą do najniższych w klasie porównywalnych państw). Przestrzeganie zakazu jest rygorystyczne w krajach totalitarnych, których władze zainteresowane są masową indoktrynacją w systemach szkolnych. Zakaz bywa nieprzestrzegany w krajach skrajnie biednych lub objętych wojną.

W poszczególnych stanach USA częsty jest brak obowiązku edukacji, a w szczególności przymusu szkolnego. Jeżeli chodzi o Europę, największa swoboda jest w Wielkiej Brytanii, gdzie utrzymuje się powściągliwość prawna. Nie ma tam ani obowiązku szkolnego, ani nawet obowiązku zgłaszania, że dziecko nie pójdzie do szkoły, lecz że będzie uczone w domu [przypis 196: Nawet jeżeli brak odgórnych regulacji wynika z tradycji prawa brytyjskiego, to trwa on nadal w czasie kolonialnego, postkolonialnego i globalizacyjnego napływu ludności z innych kontynentów.]. W Polsce nauczanie domowe jest legalne. Dzieci edukowane w domu zdają każdego roku w szkołach egzaminy z materiału przewidzianego podstawą programową ogłoszoną przez odpowiedzialnego za oświatę ministra.

Popularną alternatywą pedagogiczną w Niemczech, a także coraz bardziej na świecie, są tzw. szkoły i przedszkola waldorfskie, których podstawą jest pedagogika Rudolfa Steinera. Ich celem jest m.in. kształcenie kreatywności (w sensie ogólnym, a nie tylko artystycznym) u społecznie zaangażowanych indywidualistów, co jest komplementarne z wizją społeczeństwa obywatelskiego. Również w tej praktyce obserwuje się, ale też tylko w pierwszych latach, opóźnienie w stosunku do dzieci uczonych w zwykłych szkołach [przypis 197: Opóźnienie – o ile sugerować się wynikami testów – może występować nawet aż do ósmej klasy. To dla wielu rodziców, nauczycieli i polityków jest zatrważające, zwłaszcza gdy nie mają głębszego wglądu w różne teorie pedagogiczne. Poleganie na testach jest mylące, bo są one skonstruowane tylko pod kątem zwykłych szkół. Jest zatem oczywiste, że to tzw. opóźnienie jest względne.]. Pedagogika Steinera ma odmiany konserwatywne oraz współczesne, mniej sztywne i odideologizowane, zwłaszcza w USA, gdzie standardem jest duża multikulturowość. Mimo jednak zachęcającej praktyki, nie można się spodziewać, aby fundamenty Steinera zostały zaakceptowane przez Martensa.

Można chyba powiedzieć, że istnieją dwa rodzaje psychologii rozwojowych. Jedne wskazują, jak wcześnie i szybko można dzieci uczyć, bo pojawiły się u nich takie a takie możliwości intelektualne, na których wykrywanie są nastawione. Drugie psychologie zaś wskazują, z czym i jak należy się powstrzymać, aż dziecko dojrzeje emocjonalnie, bo to gwarantuje stabilniejszy i efektywniejszy rozwój w skali całego życia człowieka i całości życia na Ziemi. Te pierwsze bywają podobne do przygotowania produkcji samochodów,  które mają osiągnąć prędkość 100 km/godz. w ciągu sześciu sekund już na pierwszych dwóch biegach, a po kilku latach mają być zastąpione nowymi. Może więc warto przypomnieć, co mówią zbieracze starych samochodów, a mianowicie, że tamte stare blachy trzymają się dużo lepiej.

Powyższy fragment pochodzi z książki „Filozofowanie z dziećmi. Pięć metod Martensa stymulacji rozwoju umysłowego i społecznego w epoce multikulturowej ”, s. 53-57.
Link do książki:
https://filozofowanie.kaluski.biz/ksiazka.php

 

Zob. też inne informacje i linki:
Edukacja domowa dzieci czyli homeschooling
https://www.swiatopoglad.kaluski.biz/dziecko.php?id=45

 

 

na górę